Artykuły, Bez kategorii, Nowości, Szalone miecze

Hanshi Piotrkowicz w „Forbes”

W kwietniowym numerze miesięcznika „Forbes” ukazał się ciekawy artykuł pt. „Reset na tatami”. W nim wywiad z kilkoma mistrzami sztuk walki, w tym z hanshi Tomaszem Piotrkowiczem.

W zapowiedzi artykułu pokazany jest trening kyudo oraz hanshi Tomasz Piotrkowicz w stroju samurajskim, stojący z mieczem katana w postawie hasso kamae. Tekst dotyczy Hanshi’ego: „Tomasz Piotrkowicz stworzył Warszawskie Centrum Karate i Szkołę Samurajów. Przychodzą do niego ludzie biznesu szukający w sztukach walki sposobu na sprostanie wyzwaniom rynku” str. 104

hanshi Piotrkowicz w Forbes

Fragmenty artykułu:

„Na ringach, matach dojo (sali ćwiczeń), w klatkach MMA coraz częściej widać ludzi biznesu. Przybywa ich w Centrum Aikido Aikikai w Warszawie, które stworzył i prowadzi sensei (nauczyciel) Roman Hoffmann,  w Warszawskim Centrum Karate założonym przez hanshi (najwyższy tytuł trenerski) Tomasza Piotrkowicza czy w fundacji Dantian mistrza Tai Chi Chuan Janusza Glińskiego, którego uczniów można spotkać codziennie m.in. w warszawskim parku Skaryszewskim. Sporty walki oferują nie tylko zwiększenie wydolności fizycznej, przekraczanie kolejnych stopni wtajemniczenia, ale jednocześnie rozwój osobowościowy i mentalny. Potrzebę takiego całościowego doskonalenia się dostrzega coraz więcej ludzi związanych z biznesem, właścicieli i menedżerów firm. Coraz częściej też wybierają mniej znane jeszcze u nas bardziej elitarne dyscypliny.

Jest nią choćby nowoczesne kendo zwane chanbara (elementy szermierki samurajskiej trenuje się miękkimi mieczami kodachi) i battodo(ćwiczenia ostrym mieczem shinken). Warszawskie Centrum Chanbara stworzył Tomasz Piotrkowicz  z synem Michałem. To on sprowadził battodo do Polski, które jest w programie jego Szkoły Samurajów, obok takich sztuk walki bronią jak kenjutsu, iaido, kobudo czy taiho-jutsu.”

” – W sztukach walki poprzez praktykę cielesną pracujemy nad stanem umysłu. Chodzi o to, by był on oczyszczony z napięć, złych myśli, emocji. Ten stan oddaje japońskie określenie „mu no kokoro”, oznaczające „czysty umysł”. Wojownika, który to osiągnął, nazywano mushinem – mówi Tomasz Piotrkowicz, noszący też od ponad 20 lat tytuł shihana, czyli profesora sztuk walki, nauczyciela sensejów. Jego zdaniem szef firmy, który stał się mushinem, wygra każdą konfrontację na rynku. I dodaje: – Wschodnie sztuki walki to aktywna medytacja, dążenie do precyzji poprzez systematyczną pracę nad sobą. Osiąga się kolejne cele, które pomagają w samodoskonaleniu.”